Kryzys kasztanowców w mławskim Parku – niepokojące powtarzanie się problemu
Problematyka obumierania kasztanowców w znanej z nich alei w Parku miejskim w Mławie wraca z nową siłą. Negatywne zmiany w stanie zdrowia tych drzew nabierają tempa.
Zeszłoroczne doniesienia mówiły o kolejnych kilku drzewach, które niestety uschły. W roku 2024 jest jeszcze gorzej – liczba obumarłych kasztanowców wzrosła o co najmniej pięć egzemplarzy. Kasztanowce, które zostały zasadzone w parku w 2004 roku, niemalże w całości nie wytrzymały próby czasu. Zauważalne jest to, że lepiej radzą sobie drzewa owocujące, a te, które miały za zadanie jedynie kwitnąć, nie poradziły sobie w specyficznych warunkach mławskiego parku. Ta sytuacja budzi rosnący niepokój mieszkańców miasta.
Warto przypomnieć, iż podczas rewitalizacji parku, która miała miejsce w 2004 roku, podjęto decyzję o wycięciu starych, dorodnych kasztanowców. Powodem był strach przed ewentualnym zagrożeniem – obawiano się, że konary tych drzew mogą łamać się podczas wichur. Dodatkowym czynnikiem była chęć pozbycia się miejsca schronienia dla ptaków z rodziny krukowatych, jak na przykład kawki czy gawrony, które okazały się uciążliwe dla mieszkańców. Przez wiele lat próbowano zwalczać te ptaki różnymi środkami, między innymi poprzez wypuszczanie sokołów czy emitowanie dźwięków drapieżników. Wiele osób uważa jednak, że te działania nie przyniosły spodziewanych efektów.
W ramach rewitalizacji parku w 2004 roku zasadzono 117 nowych kasztanowców białych – odmiany przeznaczonej do kwitnienia, lecz bez wydawania nasion. Już w roku 2015 konieczne było zastąpienie aż 74 drzew, a następnych kilka lat przyniosło obumarcie prawie wszystkich kasztanowców z pierwotnego nasadzenia. Przypuszcza się, że przyczyną tej sytuacji były betonowe kręgi, w których posadzono młode drzewa, blokujące prawidłowy rozwój ich korzeni.